poniedziałek, 12 grudnia 2016

Personalizacja zamorduje motoryzację


W którą stronę idzie motoryzacja? Downsizing, samodzielność, systemy aktywnej osłony? Niepokoję się, że następny krok to automatyczna personalizacja prowadzenia.



W czasach personalizacji, cwanych ustrojów rekomendacji i elektronowych asystentów osiągalnych na każde krzyknięcie szukam czegoś nietrudnego. Gdzieś w salach konferencyjnych w największych metropoliach świata runą decyzje, o wdrażaniu towarów, które mogą mi ulżyć. Poprzez to błyskawiczniej odkrywam interesujące mnie przedmioty, piosenki, obiekty mogą mi się podobać i reklamy, które nie powodują, iż je rozwiązuję.



Jednak w tym planowaniu faktyczności, rzeczywistość pokonuje programistów. A ambarasem jesteśmy my – eksploatatorzy. Albowiem z jednej strony niesłychanie cieszę się, iż polecane dla mnie utwory na Spotify to nade wszystko mozolny rock. Przeciwnie zaś okazuje się, że pomiędzy Slayera i Anthrax potrafią wskoczyć Fasolki… gdyż a więc córeczka gardłuje aby jej odłożyć co wieczór.

Świetnie, iż na Youtube zauważam przeważnie egzaminy samochodów i Gonciarza (który jest dla mnie objawieniem tego roku). Za to równie notorycznie jestem nacierany Świnką Peppą.

Nareszcie cudownie rozróżniać Allegro nasycone felgami, kosmetykami automobilowymi i płytami… A pomiędzy nimi pieluchy i zabawki dziecinne.

Oficjalnie chciałbym przywołać developerów aplikacji i ustrojów protekcji o doliczenie akcentu “żona / córeczka korzystała z mojego urządzenia”. Korzystałbym.

Bo życie powszednie pisze zupełnie zwykłe scenariusze. O tym, iż współmałżonce nie chce się przelogować na własny profil. O tym, że dziecko postuluje własnych ukochanych rzeczy – raptownie i z zaskoczenia. Że tworzenie w dodatku niezależnych profili na blaszaku, tablecie i telefonie byłoby składaniem nienaturalnych instrumentów na obejście tego.

I dlatego tak umiem uszanować motoryzację taką jak znamy – glob trochę zacofany, w którym jedyne co mogę przesiać to podświetlenie i, kiedy producent to założył, różne stopnie utwardzenia zawieszenia. Możliwości są ograniczone i… Sam podejmuję te decyzje.

Dobrze mieć ten ograniczony wybór. Gdyż ja mam taki koszmar, w którym marnujemy tą decyzyjność. Że system na bazie godziny, dnia tygodnia i mojego biznesplanu dnia zakomunikuje mi jak mam jechać. Iż w piątek po profesji automobil powiadałby mi, żebym się zrelaksował. Arkadyjskim trybem jazdy. W czasie kiedy zaiste wtedy potrzebuję sportowych ripost na pedał gazu. Bo inaczej zasnę za kierownicą po gwałtownym tygodniu.

Notorycznie opierniczam producentów wozów, że kompletny glob idzie prędko przed siebie, a oni mają własne ociężałe tempo. Iż te ekrany dotykowe to cherlawe, że interface blaszaka pokładowego to zaprzeczenie reguł Ux, a opcja indywidualizacji kolorów wnętrza ich obrasta. Wprawdzie w tym wypadku to świetnie. Nie pragnę ażeby coś mi powiadało jak mam jechać.

Nieraz proste jest bardziej wartościowe. I chcę korzystać z dobrodziejstw motoryzacji w takim stanie dokąd będę mógł.

Chcę żeby motoryzacja została tą ostoją, w której kierowca przedsiębierze decyzje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz